Już po raz czwarty w Woli Zarczyckiej organizowany był konkurs wiedzy geograficznej, na który tym razem wybrałam się ja, razem z Andżeliką Kotulską, oraz naszym opiekunem- Panem Fusem. Pierwszy etap ,polegał rozwiązaniu testu. Jedenaście drużyn, po dwie osoby podzielono na dwie grupy. Podczas gdy jedna osoba z drużyny przez 15 minut zmagała się z pytaniami zamkniętymi, druga raczyła się poczęstunkiem, później zamiana. Drugi etap polegał na pracy zespołowej. W każdej z 5 rund dostawałyśmy jedną kopertę z zadaniem do wykonania. Musiałyśmy wykazać się znajomością miast leżących nad Wisłą, konturów i herbów krajów europejskich, cudów natury, kodów samochodowych oraz wielu innych rzeczy. Pomiędzy każdą rundą, czas oczekiwań na wynik umilały nam pokazy polskiej muzyki i tańca ludowego przygotowane przez uczniów tutejszej szkoły. W końcu nastał trzeci etap. Tu naszym zadaniem było zaprezentowanie stworzonej przez nas pocztówki o wylosowanym wcześniej mieście i krótkie przedstawienie go. Jako że wszystkie miasta były nadwiślańskie, drużyny opowiadały o nich w kolejności ich położenia-od źródła, do ujścia królowej polskich rzek. Nasze miasto to Włocławek. Po 3 etapach uczestnicy, opiekunowie i goście zostali zaproszeni na wspólny obiad. Ostatnie chwile w Woli Zarczyckiej spędziliśmy na rozdaniu nagród. Napięcie było niesamowite. Co prawda każda drużyna dostała jakiś upominek, ale wiadomo im wyżej, tym lepiej. Nagrodzono jedenastą drużynę, dziesiątą, ósmą, siódmą. Aż w końcu dotarliśmy do podium. Jesteśmy w trójce! Wcale nie spodziewałam się złego wyniku, lecz gdy usłyszałam, że pierwsze miejsce zajmuje drużyna z gimnazjum w Kuryłówce, byłam zaskoczona. Poza koszykiem z upominkami dostałyśmy również dyplomy i statuetkę, którą po powrocie wręczyłyśmy dyrektorowi szkoły. Kosz nagród był naprawdę ciężki. Mimo że konkurs nie należał do łatwiejszych i trwał 4 godziny, był bardzo przyjemny. Nie żałuję, że wzięłam w nim udział. To naprawdę ciekawe i pouczające przeżycie.
Beata Rusinek