Home
images/pomocnicze_szablon/szkola.jpg

Gródek Jagielloński "Serce Jagiełły" Alejki Łyczakowa

W ramach projektu MEN „Niepodległa” w dniach 17-18 października 2018 r. uczniowie Szkoły Podstawowej w  Kuryłówce , podążając szlakiem Patrona - Franciszka Kyci, uczestniczyli w wycieczce do Gródka Jagiellońskiego i Lwowa.

Wyruszając z Kuryłówki, wielu z nas nie zakładało, że wycieczka do Lwowa okaże się tak niezwykłym przeżyciem. Już przed świtem wszyscy punktualnie przybyliśmy na miejsce, przejawiając najwyższe zadowolenie z powodu podróży w nieznane. Drogę do granicy pokonaliśmy nadzwyczaj szybko, jednak sama odprawa w naszym uznaniu nieco się przedłużyła. Mimo to pogodny poranek wyzwalał w nas ciekawość świata i pozytywne usposobienie. Tuż po przekroczeniu granicy wielkie wrażenie wywarły na nas lśniące w słońcu złote kopuły cerkwi w Szeginiach. Jakże kontrastowały z ubogimi, małymi, szarymi domkami tej przygranicznej miejscowości.

Pierwszym punktem programu wycieczki był Gródek Jagielloński. Dotarliśmy tam nadzwyczaj wyboistą drogą. Autokar rozkołysał się, niczym okręt w czasie sztormu. Na szczęście udało się bezpiecznie osiągnąć cel. To tutaj w Gródku, w 1919 r. zginął od kuli Franciszek Kycia, patron naszej szkoły. Jako 19-letni chłopak wyruszył wraz z kolegami na pomoc obrońcom Lwowa. Nie znamy dokładnego miejsca śmierci Franka, dlatego udaliśmy się pod kościół, gdzie z kolei znajduje się pomnik upamiętniający miejsce śmierci króla Władysława Jagiełły. A więc Gródek – to miejsce śmierci dwóch ważnych Polaków. Przed nami jednak jeszcze wiele atrakcji. Wizytę we Lwowie rozpoczęliśmy na Cmentarzu Łyczakowskim. Nasz przewodnik, pan Eugeniusz Josse, niezwykle barwnie i wzruszająco opowiadał o postaciach, których groby mijaliśmy. To dla nas piękna i żywa lekcja historii. Nieco dłużej zatrzymaliśmy się przy grobie Marii Konopnickiej, gdzie odśpiewaliśmy „Rotę”, po czym ruszyliśmy urokliwymi alejkami w dalszą wędrówkę, by spotkać się z kolejnymi wielkimi Polakami: Stefanem Banachem, Sewerynem Goszczyńskim, Arturem Grottgerem, Julianem Ordonem, Gabrielą Zapolską, Władysławem Bełzą i wielu innymi. Zaskoczył nas klimat tego miejsca, które przypominało raczej piękny stary park, a nie potężną nekropolię. W końcu dotarliśmy do zupełnie innego niezwykłego miejsca. Tutaj wszystkie groby były jednakowe – setki białych krzyży z tabliczkami. To cmentarz Obrońców Lwowa, zwany Cmentarzem Orląt. Czytając nazwiska zmarłych, zauważyliśmy, że wszyscy mieli około 19 lat, lecz byli też i młodsi: 13-letni Antek, uczeń II klasy gimnazjum, czy 14-letni Jurek. Nie mamy wątpliwości, że jest to miejsce święte – bo tak jest ono nazywane przez Polaków.

Kolejne miejsce, które odwiedziliśmy, to dworzec główny z 1900 roku. Monumentalna budowla mimo upływu czasu nadal zachwycała swoim pięknem. Jesteśmy dumni z naszych przodków, którzy tworzyli tak niezwykłe budowle.

Zapalenie zniczy przy pomniku Konopnickiej  Pomnik Bełzy Cmentarz Orlat Lwowskich Pomnik Ordona 

 

Przygotowany przez pana Josse program nie pozwalał nam na zbyt długi pobyt w tym miejscu. Tym razem czekała na nas Opera Lwowska. Nasz przewodnik z dumą podkreślał, że budynek wznosili m. in. murarze z Leżajska, co zostało poświadczone w dokumentach. My także jesteśmy dumni z dokonań naszych przodków, bo gmach zachwycił nas swoim pięknem. Na koniec udaliśmy się na niewielki kiermasz rękodzieła, gdzie mogliśmy kupić oryginalne pamiątki. Po tak ekscytującym dniu czekał na nas upragniony posiłek, który okazał się rozkoszą dla naszych podniebień. Również hotel przypadł wszystkim do gustu i pozwolił na zasłużony odpoczynek.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy wspólnym pysznym śniadaniem. Później czekała nas wyprawa na Kopiec Unii Lubelskiej, skąd mogliśmy podziwiać panoramę Lwowa. Długa wędrówka po ulicach tak pięknego miasta wielokrotnie wprawiała nas w zachwyt. Przepiękne kościoły, kaplice, cerkwie i katedry rzucały nas na kolana. Wielu z nas zapragnęło zagwarantować sobie powrót do tego miejsca, chwytając spiżowego Nikifora za nas, który od tych wyrazów sympatii lśnił, niczym gwiazda na niebie. Niestety, wszystko co piękne, szybko się kończy. Nasz pobyt we Lwowie także dobiegł końca. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie pod pomnikiem Adama Mickiewicza, drobne zakupy za ostatnie hrywny i długa podróż do domu.

Dziś już nie mamy wątpliwości, dlaczego nasz patron Franek Kycia wyruszył walczyć w obronie tak pięknego miasta, w którym niemal na każdym kroku znajdujemy polskie ślady. Dziękujemy panu Eugeniuszowi Josse za tę niezwykłą podróż, piękne przeżycia i wspaniałą lekcję historii i patriotyzmu.

Zadziwia nas charyzmat, energia, poczucie humoru i cierpliwość naszego przewodnika, który dzięki swej uprzejmości pozwolił nam poznać piękno naszego dawnego miasta Lwowa.

Małgorzata Sztyrak

Pomnik Nikifora Nagrobek Przed pomnikiem JP II Dworzec PKP

Pomnik A. Mickiewicza

Kamieniczki w rynku Kolacja Kolacja2 Opera Lwowska

Widok z Kopca Unii Lubelskiej

Wycieczkę sfinansowano ze środków Ministra Edukacji Narodowej w ramach Programu Wieloletniego NIEPODLEGŁA na lata 2017-2021.